wtorek, 25 maja 2010

Cykle i nie tylko

Pozdrowienia dla Any i innych geologów ;):D

Cykl Wilsona - tektoniczno-płytowa koncepcja
Na mniejszą skalę epoki górotwórcze, takie jak w fanerozoiku kaledońska, hercyńska i alpejska, są korelowane cyklem rozwojowym poszczególnych oceanów. Dewey i Burke (1974) nazwali go cyklem Wilsona ku czci jednego z współtwórców tektoniki płyt. On to właśnie (Wilson 1965) postawił, jako pierwszy, tezę, że współczesny Atlantyk otwarł się wzdłuż starego szwu tektonicznego powstałego w wyniku zamknięcia paleozoicznego oceanu Iapetus i kolizji kratonów:bałtyckiego i afrykańskiego z północnoamerykańskim (lauretyjskim). Inicjalne pęknięcie utworzyło się nieidealnie wzdłuż linii starego szwu, dzięki czemu po stronie europejskiej pozostały fragmenty dawnej Larentii (Szkocja), zaś po stronie północnoamerykańskiej - fragmenty Afryki (Godwany) i mikrokontynentów z nią związanych, takich jak: Floryda, Nowa Szkocja, Nowa Funlandia.
Cykl Wilsona zaczyna się rozwarciem ryftu wewnątrzkontynentalnego(typu ryftów wschodnioafrykańskich). Jest to stadium embrionalne, po którym następuje stadium młodociane (typu Morza Czerwonego), gdy ryft się poszerza i rozpoczyna się produkcja litosfery oceanicznej. W stadium dojrzałym (typu Atlantyk) kształtują się trzy podstawowe elementy morfologiczno-tektoniczne: krawędzi pasywne, głębie oceaniczne i grzbiety śródoceaniczne. Stadium schyłkowe (typu Pacyfik), to uformowane wzdłuż jednego lub obu brzegów oceanu stref subdukcji, przekształcenie krawędzi pasywnych w aktywne, tworzenie łuków wyspowych i wulkanicznych. cykl wieńczy całkowite zamknięcie oceanu (stadium pokolizyjne - typu Himalajów) i powstanie szwu tektonicznego. Między przedostatnim a ostatnim stadium wyróżniamy jeszcze stadium terminalne (typ Morza Śródziemnego), gdy obok stref kolizji pozostają resztki nieskonsumowanej skorupy oceanicznej (basen jońsko-lewantyński), a równocześnie, wskutek wtórnych rotacji i ekstensji, otwierają się nowe baseny oceaniczne (tyrreński i liguryjski).
W tej stadialności można bez trudu rozpoznać przynajmniej część faz i etapów cyklu geosynkinalnego. I tak stadium embrionalne jest równoznaczne z etapem zarodkowym geosynkliny, stadium młodociane i dojrzałe - z fazą prefliszową, stadium schyłkowe - z fazą fliszową i wulkanizmem wapniowo-alkalicznym, wreszcie stadia: terminalne i kolizyjne odpowiadają końcowym etapom rozwoju geosynkliny. Środowisko miogeosynklinalne (miogeoklinalne), to ogólnie krawędź pasywna, eugesynklinalne zaś - to krawędź aktywna. Podkreślana tak mocno polaryzacja procesów sedymentacji, magmatyzmu i deformacji, zarówno w przestrzeni, jak i w czasie, jest oczywista, jeśli zważy asymetrię procesów subdukcji.
Na takie ogólne tło ewolucji oceanu nakładają się, szczególnie w stadiach dojrzałym i schyłkowym, procesy drugorzędne. Należą do nich: najpierw sukcesywny wzrost centrów spredingu, potem ich zanik; przeskoki osi spredingu, zmiany w jego szybkości i kierunku; reorganizacja układu i ruchu płyt w wyniku pierwszych kolizji (np. z łukami wulkanicznymi) i przeskoków subdukcji. Każdy wzrost prędkości spredingu przyspiesza ruch płyt, a więc w stadium schyłkowym wymusza wzmożenie prędkości subdukcji i intensyfikację procesów tektonicznych i wulkanicznych, z nią związanych. Każda zmiana kierunku ruchu zmienia układ naprężeń w granicach konwergentnych.
W tych właśnie zjawiskach, a specjalnie w reorientacji ruchów płyt, doszukuje się głównych przyczyn epizodyczności deformacji i wulkanizmu na granicach konwergentnych. Reorientacja może bowiem spowodować stosunkowo raptowne pojawienie się naprężeń kompresyjnych.
Aktywność grzbietów śródoceanicznych ma również wpływ na inne czynniki cykliczności Ziemi. Wzrost objętości grzbietów powoduje zmniejszenie objętości panwi oceanicznych i wylanie się wód na obrzeża kontynentów, a zatem eustatyczne transgresje mórz epikontynentalnych. Wtórnymi ich konsekwencjami są: wyrównanie i złagodzenie klimatu, ograniczenie cyrkulacji w oceanach, wzbogacenie i zróżnicowanie świata organicznego. Obniżenie aktywności grzbietów sprowadza globalną regresję i przeciwne skutki wtórne.


źródło: "Tektonika" Dadlez&Jaroszewski

Nic nie umiałam o tym znaleźć na necie więc sama uzupełniłam brak danych :D

piątek, 13 listopada 2009

Twórczość listopadowa

Naszło mnie w końcu, żeby załadować skany kolczyków i innych pierdół..

Za stan jakościowy nie odpowiadam, skaner mi się pieprzy... jeśli się coś podoba to pisać :)
kolczyki








































bransoletki i naszyjniki






Agatowy jest mojej przyjaciółki.. zdjęcie do wglądu bo jest piękny :D



Miłego oglądania:P

niedziela, 10 maja 2009

Brian Atwood and Kazuo Ono..

Ostatnio targają mną 2 odczucia...
w ramach: "jeszcze mam czas na odpowiedzialność" zapragnęłam butów od Briana Atwood'a.. za bagatela 610 euro... takie moje małe zboczenie.. po prostu zakochałam się w nich... ich kolorystyka kojarzy mi się z latami 60, ich soczystość oddaje w pełni moje pragnienie czegoś innego niż czerń... choć gdyby był taki model dostępny także w kolorze czarnym.. czemu by nie xD

oto one:


drugie to fenomen pewnego znawcy duszy ludzkiej Kazuo Ohno... Jego styl butoh...
Po raz pierwszy zaprezentował go na Festiwalu Tańca w Tokyo w maju 1959 roku, wraz z Tatsumi Hijikatą. Gdyby rozbić nazwę butoh na części wyróżnilibyśmy: BU – taniec i TOH – krok (nadeptywanie całą stopą). Swą koncepcją przypomina pradawny taniec. Butoh wymyka się ale też rozmawia z skostniałą tradycją teatru japońskiego.. protestuję przeciwko zamerykanizowanej kulturze masowej.
Przemawia do mnie sposobem ukazywania emocji, umiejętnością znajdywania
relacji z samym sobą, ze światem.. poruszaniem tematyki zakazanych dotąd obszarów życia.
Rozbija świat i nas samych na warstwy i je ukazuję poprzez taniec..
Najpiękniejsze w butoh jest to że nie istnieje jedna jedyna prawidłowa forma jego wykonania. Każdy z nas musi znaleźć swoją formę tańca, zagłębić się w siebie poprzez posługiwanie się i postrzeganie ciała w sposób odmienny od codziennego.




W ogóle to Kazuo Ohno ma 103 lata i nadal tańczy... Jak dla mnie jest on fenomenem..

wtorek, 24 marca 2009

Twórczość własna

ja tak na chwile.. przyszłam się pochwalić ;P
Takie moje małe wyroby... Zaczynałam od bransoletek i naszyjników.. potem doszły jeszcze kolczyki... takie moje porfolio? xD
Naszyjników i bransoletek jest mało, gdyż nie posiadałam wtedy skanera..




Tylko tyle posiadam xP
no a teraz kolczyki..:D
drewniane:




z kamieni półszlachetnych:





zw szkła:






z muszli:





inne: xD



Więcej mi się nie chce ładować.. jak ktoś zainteresowany to pisać pw :D